Ile zabrakło do awansu do finału MŚJ i jakie są najbliższe plany utalentowanej pięściarki… Zapraszamy na wywiad z Julią Oleś (-81kg), Mistrzynią Europy i brązową medalistką Mistrzostw Świata Juniorek.
Redakcja: Czy sezon startowy 2024 został już zakończony?
Julia Oleś: Do końca roku nie zostało dużo czasu i raczej nie planuję żadnych startów. W 2024 roku wzięłam udział w dużej liczbie zawodów różnej rangi i stoczyłam dużo walk. Więc teraz przyszedł czas na roztrenowanie i odpoczynek.
Niedawno zdobyłaś w debiucie brąz MŚJ. Czy walka ćwierćfinałowa z Bułgarką Aleyną Mehmed różniła się od tej z finału MEJ?
To były moje pierwsze Mistrzostwa Świata i zarazem zawody najwyższej rangi, w jakich kiedykolwiek wzięłam udział. Walka z Bułgarką bardzo różniła się od tej na MEJ. Aleyna była o wiele bardziej aktywniejsza na nogach i schodziła na boki. Dodatkowo częściej wchodziła w klincze. Musiałam być przez to uważniejsza i bardziej zamykać ją na linach. W klinczach musiałam pracować, żeby jak najszybciej z nich wyjść i nie wyłapać niepotrzebnych ciosów, a jednocześnie zadać jej ciosy. Mimo że miałam być cały czas blisko rywalki, trzeba było trzymać odpowiedni dystans.
Po losowaniu byłaś spokojna o awans do strefy medalowej w Budvie?
Nie, była to w końcu walka o medal MŚ. Każdej z nas bardzo na tym zależało. Mimo wcześniejszej wygranej, nie mogłam lekceważyć Bułgarki. Nie znalazła się tam w końcu przez przypadek, a w ringu może zdarzyć się wszystko. Jeden cios może diametralnie zmienić wynik walki. Dodatkowo od naszej pierwszej walki minęło kilka miesięcy, podczas których na pewno ciężko trenowała, aby dobrze przygotować się do MŚ. Szykowałam się więc na pojedynek życia, zresztą tak jak przed każdą inną walką.
Jaki przebieg miała rywalizacja o wejście do finału z Aruzhan Zeinollayevą z Kazachstanu?
To była bardzo wyrównana walka, praktycznie cios za cios. Mimo wszystko uważam, że to ja więcej razy ją trafiłam i miałam wyraźniejsze ciosy. Dlatego ciężko mi powiedzieć, czego zabrakło do zwycięstwa. Szczególnie, że na kartach sędziów wygrałam dwie pierwsze rundy. Trzecią rundę sędziowie przyznali Aruzhan i ostatecznie punkty tak się niefortunnie ułożyły, że walkę przegrałam. Werdykt na pewno budzi kontrowersje i ani ja ani trenerzy nie do końca się z nim zgadzamy. Mimo wszystko walka była na bardzo wysokim poziomie. Warto wspomnieć, że Aruzhan Zeinollayeva jest doświadczoną zawodniczką i obecną mistrzynią Azji.
Wcześniej wygrałaś Międzynarodowe Mistrzostwa Śląska, ale w +81kg. Czy rozpatrujesz starty w najwyższej kategorii na arenie międzynarodowej?
Nie, plus to zdecydowanie nie moja waga. Najlepiej czuję się w kategorii wagowej do 81 kg i to w tej wadze planuje pozostać. Na MM Śląska zawalczyłam w plusie tylko i wyłącznie dlatego, że ani ja w 81 ani Sandra w plusie nie miałyśmy żadnych rywalek. Trenerzy wspólnie zdecydowali, aby zrobić razem walkę, skoro już tam przyjechałyśmy. Zaraz po tym wróciłam do mojej wagi.
W 2022 roku spotkałyście się w finale MP Kadetek w +81 kg i wygrała Sandra Van Der Zanden przed czasem.
Moją docelową wagą startową od samego początku miało być 81 kg. Na MP kadetów w 2022 roku z powodów zdrowotnych nie udało mi się zrobić wagi i dlatego wystąpiłam w plusie. Co ciekawe, były to moje pierwsze zawody w jakich wzięłam udział. Stoczyłam tam moje pierwsze walki, pierwszą i drugą wygrałam przed czasem. Pojedynek z Sandrą był moim trzecim, a pierwszym przegranym. Ciężko, aby było inaczej, ponieważ Sandra już na tamten moment była doświadczoną zawodniczką, a ja dopiero zaczynałam przygodę z boksem. Dało mi to jednak ogromne doświadczenie i zmotywowało do dalszej pracy.
Jesteś wychowanką Rybnik Boxing? Od kiedy trenujesz w Gardzie Gierałtowice?
Tak, w Rybnik Boxing zaczynałam trenować. Tam miałam pierwsze treningi, uczyłam się podstaw, pozycji bokserskiej, jak zadawać ciosy. Wtedy trenerzy zarazili mnie pasją do boksowania. Byli to Wojciech Podgórny i Artur Klimm. Pod koniec 2022 roku przeniosłam się do Gardy Gierałtowice, ponieważ uznałam, że tam będę miała lepsze warunki do dalszego rozwoju bokserskiego. Od tamtej pory moimi trenerami są Adam Spiecha i Grzegorz Mikulski. Od 2023 roku jestem w kadrze narodowej i współpracuję z trenerami Kamilem Gorządem, Łukaszem Butryńskim i Michałem Kosowiczem oraz trenerem od motoryki Tomaszem Hałasem i trenerem mentalnym Mateuszem Baziórem. Trenerem, którego znam najdłużej i z którym dalej współpracuję jest Adam Spiecha. To on stał w moim narożniku na MP kadetów, mimo że nie był wtedy jeszcze moim trenerem.
Czy w 2025 roku będziesz jeszcze juniorką, czy już rozpoczniesz starty młodzieżowe, seniorskie?
To był już mój ostatni rok jako juniorki. Od nowego roku będę startować jako młodzieżowiec i seniorka. Co do startów w przyszłym roku to na pewno pojawię się na mistrzostwach Polski i mistrzostwach Śląska, zarówno jako młodzieżowiec, jak i seniorka. Na ten moment są to moje główne cele.
Czym się zajmujesz na co dzień?
Jestem na pierwszym roku studiów na kierunku finanse i rachunkowość. Wolny czas spędzam raczej aktywnie. Nie zawsze jest to boks. Lubię próbować innych sportów, iść pobiegać czy po prostu na spacer. Lubię też poczytać książkę lub obejrzeć film. Na co dzień nie mam raczej za dużo czasu wolnego, więc ciężko jest znaleźć jakieś inne zainteresowania. Głównie żyję boksem i ogólnie sportem.
Polski Związek Bokserski wspierają:
🚗 Suzuki Polska – Sponsor Generalny
💼 Energy System Toruń – Partner Biznesowy
#PolishBoxingTeam #PZB #Suzuki #brachole #StingPolska #EnergySystemToruń