Już tylko tydzień dzieli nas od wyjątkowego wydarzenia w polskim boksie olimpijskim – Pucharu Świata w Warszawie rozgrywanego w ramach jubileuszowego 40. Turnieju im. Feliksa Stamma pod patronatem World Boxing. Zapraszamy na rozmowę z Kingą Krówką (65 kg), która świetnie spisała się na inaugurację PŚ, zdobywając srebro w Brazylii.

Redakcja: Po powrocie z Foz do Iguaçu często wracałaś do walki z Chen Nien-Chin? Głośnym echem odbiło się Twoje zwycięstwo z medalistką Igrzysk Olimpijskich i 2-krotną Mistrzostw Świata.

Kinga Krówka: Po powrocie z Brazylii starałam się już nie wracać do walki z Chen. Tylko skupić się na tym, co jest tu i teraz i przygotowywać do kolejnego Pucharu Świata. Jeśli chodzi o pojedynek z Tajwanką, nie był moim najlepszym w całej karierze. To co pokazałam w Brazylii było dobre, ale i tak to nie jest w 100% mój wykorzystany potencjał.

Z drugiej strony to była najlepsza rywalka jeśli chodzi o poziom umiejętności? Co było kluczem do wygranej?

Patrząc przez pryzmat poziomu umiejętności i osiągnięć to Chen była moją najlepszą rywalką jak dotychczas. Kluczem do wygranej było boksowanie niewygodnym stylem.

Czego zabrakło do zwycięstwa w walce finałowej z Sachą Hickey?

Uważam, że za późno boksowałam tak jak powinnam. 1 i 2 runda były na korzyść przeciwniczki, za to 3 runda na moją. Sacha na koncie miała tylko jedną porażkę, była bardzo doświadczoną zawodniczką.
Jeśli dojdzie do rewanżu, wiemy jak boksować.

Federacja World Boxing organizuje cykl Pucharu Świata. Czym dla Ciebie był start w Ameryce Południowej?

PŚ w Foz był dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Jako młoda zawodniczka mogłam trenować, sparować, walczyć z medalistkami Igrzysk Olimpijskich. To dla mnie ogromna motywacja na przyszłość.

W Polsce był czas na regenerację i odpoczynek?

Natychmiast zaczęłam treningi, a chwilę później było tygodniowe zgrupowanie kadry narodowej Polski w Cetniewie, które było bardzo mocne.

Z jakim nastawieniem przyjedziesz na PŚ do Warszawy? Z jakim celem wynikowym?

Jestem nastawiona tak jak przed Pucharem Świata w Brazylii – jestem młodą zawodniczką, niczego od siebie nie oczekuję, chcę pokazać ładny boks przed polską publicznością i świetnie się bawić.

To dla Ciebie jednocześnie debiut w Memoriale Feliksa Stamma. Jakie znaczenie ma taki turniej w swoi kraju?

Turniej w ojczyźnie to świetna okazja do pokazania się kibicom oraz rodzinie.

Memoriał Feliksa Stamma rozpoczyna się 12 maja i potrwa do 16 maja. Zapraszamy do warszawskiej hali Torwar na walki Polek i Polaków.