Mistrzostwa Europy w Erywaniu: drugi medal dla Polski, Tomasz Niedźwiecki wykorzystał szansę!

Tomasz Niedźwiecki (86 kg) zapewnił sobie medal Mistrzostw Europy w Erywaniu. Wcześniej do półfinału awansował Jakub Słomiński (48 kg). To najlepszy występ Polaków w ME od 2015 roku, kiedy mieliśmy dwóch finalistów, srebrnych medalistów Tomasza Jabłońskiego (75 kg) i Igora Jakubowskiego (91 kg). Niestety nie powiodło się Pawłowi Brachowi (57 kg) i Damianowi Durkaczowi (67 kg), choć i oni mieli szansę na zwycięstwa w ćwierćfinałach.

Mnóstwo ciekawego działo się w piątek na dwóch ringach w stolicy Armenii. Najpierw Jakub Słomiński wygrał z Turkiem Metehanem Adiguzelem 5:0. W niedzielę o finał pięściarz Wdy Świecie powalczy z Gruzinem Sakhilem Alakhverdovi, brązowym medalistą ubiegłorocznych Mistrzostw Świata.
 
Kilka godzin heroiczny bój w półfinale stoczył Tomasz Niedźwiecki (Rushh Kielce) z Czarnogórcem Petarem Lijeseviciem, ubiegłorocznym Młodzieżowym Wicemistrzem Świata U19 (81 kg) z Kielc. Polak walczył niesamowicie ambitnie, odważnie i ofensywnie. Był dokładniejszy i skuteczniejszy, pierwszą rundę wygrał 5-0, a drugą 4-1, choć wynik „popsuło” jedno ostrzeżenie. Przed rozpoczęciem ostatniego starcia u 4 sędziów prowadził 19-18. Po zakończeniu walki okazało się, że jest wynik… 28-28 u wszystkich sędziów. Każdy z nich wskazał Tomasza Niedźwieckiego jako zwycięzcę!
 
W półfinale 29 maja nasz reprezentant zmierzy się z Ormianinem Rafaelem Hovhannisyan.
 
Wielkie gratulacje dla polskich zawodników, trenerów reprezentacji i w klubach.
 
Niestety nie powiodło się innym Polakom w drugiej serii dzisiejszych walk ćwierćfinałowych. Paweł Brach (57 kg/Radomiak Radom) przegrał z Włochem Michele Baldassim, aktualnym Młodzieżowym Mistrzem Europy U22. W drugiej rundzie zawodnik z Italii był liczony, ale ostatecznie nasz bokser przegrał 1:4 (29-28, 28-29, 28-29, 27-30, 27-30).
 
Z kolei Damian Durkacz (67 kg/Concordia Knurów) triumfował w pierwszej rundzie z Mołdawianinem Alexandru Paraschivem 3:2, mimo że w końcówce dał się zaskoczyć i był liczony. Później niestety nie utrzymał przewagi i uległ przeciwnikowi 1:4 (29-28, 28-29, 28-29, 28-29, 28-29).

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.