Mateusz Polski: jestem spragniony walk, mam dość kontuzji

- Jestem spragniony walk, mam dość kontuzji – mówi brązowy medalista Mistrzostw Europy i Igrzysk Europy Mateusz Polski. Po kolejnej wielotygodniowej przerwie wraca na ring i od niedzieli będzie trenował na zgrupowaniu kadry narodowej w Zakopanem.

- Rozmawiałem z selekcjonerem Walerym Korniłowem, który bardzo chciał, abym przyjechał do COS-u w Zakopanem. Nie mogę jeszcze w pełni uderzać prawą ręką, jedynie na miękkich przyborach, ale chce abym trenował w miarę możliwości z innymi kadrowiczami i spokojnie przygotowywał się do kolejnej gali boksu olimpijskiego z cyklu Suzuki Boxing Night, zaplanowanej na koniec marca – powiedział 27-letni Mateusz Polski.
 
Poprzedni rok był bardzo pechowy dla zawodnika Klubu Bokserskiego Karlino i nie chodzi tylko o pandemię koronawirusa. W ciągu kilku miesięcy utytułowany Mateusz Polski dwukrotnie złamał kciuk w prawej dłoni. Do zajęć wrócił na początku września i miesiąc później zajął trzecie miejsce w Grand Prix w Zagrzebiu. Następne złamanie miało miejsce podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski w Wałczu.
 
- Do złamania doszło w wygranej walce ćwierćfinałowej. W drugiej rudzie poczułem ból, ale boksowałem dalej i zwyciężyłem jedną ręką. Dopiero po pojedynku udałem się do szpitala, gdzie potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. I niestety znów przerwa. Wielka szkoda, że nie mogłem wziąć udziału także m.in. w międzynarodowym zgrupowaniu w Cetniewie i świetnej gali Suzuki Boxing Night 4 w Lublinie. Dla mnie to było za wcześniej. Operację miałem pod koniec listopada, ręka w gipsie, dwa druty w kciuku. Zdjęto mi je na początku stycznia – dodał.
 
Mateusz Polski w ostatnich latach walczył w kategoriach 63 kg i 69 kg. Nie ukrywa, że jego docelową jest ta niższa, zaś głównym rywalem będący bardzo blisko zdobycia olimpijskiej kwalifikacji Damian Durkacz. To oznacza, że ewentualnie Mateusz Polski mógłby boksować w światowych eliminacjach w wadze 69 kg.
 
- Na co dzień ważę ok. 68-70 kg, więc nie byłoby problemu ze zbiciem do kategorii 63 kg, ale czekam na rozmowę z trenerem Korniłowem. Bardzo mnie cieszy, że w ostatnich tygodniach zrobiła się bardzo mocna konkurencja w 69 kg, bowiem mistrzem kraju został Damian Kida, do boksu wrócili Filip Wąchała i Łukasz Niemczyk, a jest jeszcze kilku mocnych rodaków. Nie ma nic lepszego od wewnętrznej rywalizacji, każdy chce się pokazać, każdy chce być najlepszy. Także zmiany kadrowe w 69 kg na wielki plus – podkreślił Mateusz Polski.
 
Bokser z Karlina dodał, że jego powrót do sportu jest możliwy dzięki pomocy organizacji, instytucji, sponsorów itd. - Jestem zawodowym żołnierzem Batalionu Dowodzenia Wojsk Lądowych w Białobrzegach koło Legionowa. Bardzo pomaga mi wojsko, podobnie jak Polski Związek Bokserski i współpracująca z nim firma Suzuki Motor Poland. Do tego pomoc sponsorów, wsparcie kibiców. Gdyby nie to wszystko, musiałbym pójść do pracy i zapomnieć o boksie olimpijskim. A tak mogę kontynuować sportowe marzenia i za to wszystkim bardzo dziękuję. Jestem spragniony walk.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.