Mateusz Polski: Wałcz to miejsce dla mnie szczególne

- Wałcz to miejsce dla mnie szczególne. Mam nadzieję, że znów będę je mile wspominał, jak w 2010 i 2013 roku – mówi najbardziej utytułowany pięściarz kadry biało-czerwonych Mateusz Polski (Klub Bokserski Karlino) przed Mistrzostwami Polski w Wałczu.

Turniej mężczyzn odbędzie się w dniach 15-20 listopada, a MP kobiet – 16-20 listopada.
 
- Wracam do kategorii 63 kg, w której rok temu, w finale MP w Opolu, przegrałem z Damianem Durkaczem z Concordii Knurów. Później występowałem trochę w wadze 69 kg, miałem też przerwę z powodu złamania palca, do tego doszła pandemia koronawirusa i w sumie tych walk nie było zbyt wiele. Najlepiej czuję się jednak w wadze lekkopółśredniej, tym bardziej, że na co dzień ważę 66 kg. Do kategorii półśredniej to zbyt mało – stwierdził 27-letni Mateusz Polski.
 
Zawodnik pochodzący z Karlina jest brązowym medalistą Mistrzostw Europy z 2017 roku (64 kg) i Igrzysk Europejskich z 2015 roku (60 kg). W Wałczu już kilka razy startował, m.in. dwukrotnie w zawodach rangi MP.
 
- Z Karlina do Wałcza mam niewiele ponad 100 km, więc można powiedzieć, że dość blisko. Z drugiej strony oba miasta są w jednym województwie, zachodniopomorskim. W 2010 roku właśnie w Wałczu zdobyłem swój pierwszym medal mistrzostw Polski, jeszcze w wadze piórkowej (57 kg). Po dwóch zwycięstwach, w półfinale przegrałem z Patrykiem Szymańskim, wtedy już bardziej doświadczonym bokserem. Przy nim byłem początkującym pięściarzem. Cieszyłem się z tego brązu, pierwszego w historii zdobytego dla Karlina w kategorii juniorów. Później jeszcze dwa razy walczyłem z Szymańskim i pokonałem go w meczu ligowym w jego kategorii do 64 kg – przyznał Mateusz Polski.
 
Trzy lata później Mateusz Polski znów przyjechał do Wałcza, tym razem na MP młodzieżowców. W finale kategorii lekkiej zmierzył się z Dawidem Michelusem, który z kolei w półfinale wyeliminował innego boksera z Karlina Radomira Obruśniaka.
 
- Rok 2013 to był początek bardziej długiej, kilkuletniej rywalizacji w Michelusem o miejsce w reprezentacji. Spotykaliśmy się niemal w każdym finale mistrzostwa kraju młodzieżowców czy seniorów, raz wygrywał jeden, raz drugi – dodał.
 
Turniej w Wałczu będzie ważnym przeglądem „stanu posiadania” dla nowego selekcjonera Valery Kornilau. Kilka lat temu, ale krótko, prowadził już reprezentację Polski.
 
- Z tamtego okresu dalej w drużynie narodowej biją się Daniel Adamiec, Bartek Gołębiewski, Sebastian Wiktorzak i ja. Najważniejsze, że jestem zdrowy i oby tak pozostało. Przyjdzie nam rywalizować w trudnym czasie, ale jestem przekonany, że będzie bezpiecznie, a sportowo też będę zadowolony. Wałcz to miejsce dla mnie szczególne – podkreślił Mateusz Polski.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.