Trener Ireneusz Przywara - szkoda przerwanego turnieju w Londynie

Bokserowi Concordii Knurów Damianowi Durkaczowi (63 kg) zabrakło podczas kwalifikacji w Londynie jednej wygranej do awansu na igrzyska w Tokio. „Szkoda, bo jest w świetnej formie” - mówi jego trener klubowy Ireneusz Przywara, który był na zawodach w sztabie selekcjonera Ivana Juszczenko.

Damian Durkacz miał w pojedynku o ćwierćfinał rywalizować z Węgrem Milanem Fodorem, ale zawody przerwano z powodu pandemii koronawirusa. W kategorii 63 kg awans na igrzyska olimpijskie w Tokio wywalczy ośmiu zawodników.

- Wszystko szło dobrze, zgodnie z planem. W przeddzień walki Damiana, po porannej serii pojedynków, organizatorzy poprosili, by z każdej ekipy pozostał jeden przedstawiciel i ogłosili przerwanie turnieju – zaznaczył Irenuesz Przywara.

Były trener reprezentacji dodał, że rywalizacja została w pewien sposób „zamrożona”. - Tyle, że nie wiadomo, kiedy zostanie dokończona. W efekcie musieliśmy wracać do kraju, co nie było takie proste, bowiem trzeba było szukać samolotu. Ostatecznie się udało.

Podkreślił, że reakcje poszczególnych ekip i zawodników na decyzję organizatorów były różne, w zależności od wyników losowanie.

Damian Durkacz swój pierwszy pojedynek wygrał walkowerem z urodzonym w Afganistanie, a startującym w barwach Reprezentacji Uchodźców Faridem Walizadehem.

- Zawodnicy w Europie przecież doskonale się znają. Każdy wiedział, na czym stoi, jakie ma szanse w kolejnych walkach. Tym niemniej rozczarowanie z przerwania zawodów było widoczne. Mnie było szkoda, bo Damian prezentuje w tym roku wysoką formę, boksuje bardzo dobrze i stawiałem na niego – ocenił szkoleniowiec.

Ireneusz Przywara, jak i reszta ekipy selekcjonera Ivana Juszczenko, został poddany domowej dwutygodniowej kwarantannie.

- Siedzę w domu, w czwartek sprawdzali mnie policjanci. Zadzwonili, że zaraz podjadą pod dom i mam się im pokazać w oknie. Wyszedłem więc pomachać na balkon. Nie wiem, czy można to brać "na wesoło", bo z chorobą nie ma żartów. Tyle, że dla trenera 14 dni w domu – będzie ciężko – mówi Ireneusz Przywara.

Po jednym zwycięstwie w turnieju kwalifikacyjnym w Londynie mieli Damian Durkacz (63kg) i Mateusz Masternak (91kg), a w środę do rywalizacji miał przystąpić Adam Kulik (+91kg).

 
 

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.